Archiwum marzec 2009


mar 29 2009 Pierwsza "wyprawa"
Komentarze (0)

Niedziela 29 marca 2009, za oknem 8 stopni, ale nie pada. Idę do garażu. "Gienia" swoim jednym okiem z utęsknieniem wypatruje nowych kilometrów. A więc na co czekać? Stroju typowo motocyklowego wprawdzie nie mam ale co tam - przecież szafa pełna - da się coś dopasować. Kurtka skurzana jest, kask i rękawice kupione wcześniej, jeszcze tylko coś pod dżinsy, buty i już. W końcu nie w takich strojach się jeździło Wink

Żeby było ciekawiej córka (nastolatka) zapala się do pomysłu bardziej niż mogłbym przypuszczać...

Ale skoro tak - nie ma sprawy - jedziemy we dwójkę.

Pierwsze kilometry pokonujemy dość wolno, asfaltem, który kończy się przed lasem. Skoro tak to wjeżdżamy w las. Trochę trzęsie, miejscami trzeba uważać bo piach. Wkrótce las się kończy. Znowu asfalt. Ok. Dokładamy do 90 km/h. Samochody nie wyprzedzają. Czyli te 250 ccm wcale nie jest takie słabe. Przed nami pojawia się auto jadące nieco wolniej. Gazu! Wyprzedzamy bez problemu. Niemniej trochę mocy brakuje. Następnie kilka zakrętów, wzniesień i zjazdów i powrót do domu.

Sezon rozpoczęty!

mar 29 2009 Po co?
Komentarze (0)

W życiu każdego człwieka (chyba) nadchodzi moment w którym stwierdza, że... znowu nachodzi czas aby się zaczać dobrz bawić. Wink

Uzmysłowiwszy sobie tę oczywistą oczywistość pojawia się pytanie: w co?

A odwiedź na to pytanie nie jest już taka oczywista.

Bo w odróżnieniu od człwieka w wieku lat 20 ma się jakiś dorobek, który szkoda byłoby stracić przez zupełnie odjechane szaleństwo. Z drugiej strony - przyjemność musi być autentyczna.

I tak po pewnym zastanowieniu, uwzględniając możliwości finansowe i stanowisko rodziny, odpowiedź pojawiła się jedna: motocykl i wyprawy motocyklowe!

Ok. Ale od czego zacząć skoro ndosiadało się stalowego rumaka przez prawie ćwierć wieku?

Wymyśliłem, że... trzeba zacząć spokojnie. Więc komputer i sprawdzenie na czym obecnie szkoli się motocyklistów? Odpowiedź znalazła się łatwo i była w zasięgu możliwości finansowych: Suzuki GN 250. Zatem Allegoro, podróż busem i jest! Jeszcze tylko trochę biegania aby dopiąć formalności, zmienić oponkę i już!

Jestem szczęśliwym posiadaczem motocykla o pojemności... mniejszej niż miałem kiedy byłem nastolatkiem - za to bardzo zwinnego i dość ekonomicznego. Jeśli ta "miłość" nie umrze - pewnie wkrótce będzie coś mocniejszego. Ale póki co "Gienia" jest dokładnie tym o co mi chodzi Smile